Tego wszyscy związani z Ajaksem potrzebowali jak tlenu. John Heitinga w swoim pierwszym meczu jako trener wygrywa 4:1 z Excelsiorem. Po mocno przeciętnej pierwszej połowie i zdecydowanie lepszej drugiej, Ajax wygrywa mecz w Eredivisie po raz pierwszy od miesięcy. Stało się to faktem dzięki golom Davy’ego Klaassena, Dusana Tadicia, Mohammeda Kudusa i Devyne’a Renscha.
Czy to ręka Heitingi, czy nie, Ajax wydawał się bardziej chętny do gry niż w ostatnich miesiącach. Tempo gry było wysokie, a zawodnicy Ajaksu cały czas szukali drogi do bramki przeciwnika. Gracze się szukali, a gra kombinacyjna również przebiegała szybko. Nie przyczyniło się to do stworzenia wielu okazji na początku meczu, ale doprowadziło do otwarcia wyniku.
Davy Klaassen został powalony w polu karnym i Amsterdamczykom przyznano rzut karny. Kapitan wziął na siebie odpowiedzialność i pewnie pokonał bramkarza gospodarzy – po piętnastu minutach gry było 1:0 dla Ajaksu.
Niestety, po strzeleniu bramki goście przypominali już drużynę, do której byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich meczach. Excelsior czekał na kontrę przez całą pierwszą połowę i często miał okazję przejść do kontrataku, gdy Ajax tracił piłkę z przewagą liczebną na połowie przeciwnika. W szczególności Couhaid Driouech był uciążliwy dla obrony Ajaksu, uwolnił się kilka razy spod krycia i ostatecznie miał trzy szanse na gola. Amsterdamczykom w tej fazie meczu często pomagało szczęście.
Szczęścia zabrakło gdy Redouan El Yaakoubi w 37. minucie, po dośrodkowaniu, uderzył piłkę głową – 1:1. Ajax prosił się o kłopoty i gol dla gospodarzy był tego efektem.
Jednak tuż przed przerwą, zupełnie na przekór wydarzeniom boiskowym, Ajax znów objął prowadzenie. Tadić zrobił to, czego można oczekiwać od niego jako wybitnego asystenta. Świetnie zastawił się w polu karnym i sprytnie podał do Klassena. Ten natychmiast uderzył na długi i podopieczni Johna Heitingi prowadzili do przerwy.
Ajax lepiej zorganizował grę w drugiej połowie. Piłkarzom grało się trochę płynniej, a obrona nie była tak dziurawa jak w pierwszej połowie. Excelsior kilka razy zagroził kontratakami, ale zostały one szybko zneutralizowane.
Ostatecznie gol Kudusa dał pozwolił się bardziej odprężyć wszystkim ludziom związanym z klubem. Po godzinie gry wszedł w otwartą przestrzeń obrony Excelsioru i świetnie ją wykorzystał. Ghańczyk, który tego popołudnia był aktywny jako prawoskrzydłowy, uderzył z około 20 metrów i trafił w wewnętrzną część słupka. Po zdobytym golu widać było jak bardzo wszystkim piłkarzom i trenerom spadł kamień z serca.
Nie był to ostateczny cios, ale od tej bramki minęło największe niebezpieczeństwo ze strony Excelsioru. To Ajax utrzymywał kontrolę i regularnie stwarzał okazje. Drużyna Heitingi nie osiągnęła oczywiście jeszcze świetnej jakości, ale w drugiej połowie była kontrola na boisku a tego bardzo brakowało przez ostatnie miesiące.
Wisienką na torcie był piękny gol Devyne’a Renscha, który w 83. minucie uderzył z około piętnastu metrów, z narożnika rogu pola karnego. I z techniką, do która charakteryzuje w końcu piłkarzy Ajaksu, ponieważ idealnie podkręcił piłkę w okienko.
I choć nie wyglądało to jeszcze optymalnie, Ajax grał solidniejszą piłkę nożną pod wodzą Heitingi i pokonał Excelsior 4:1. A notując tym samym pierwsze zwycięstwo w Eredivisie od 22 października, kiedy to pokonał RKC Waalwijk.
Excelsior 1:4 Ajax Amsterdam
Redouan EL Yaakoubi (37′) – Dusan Tadic (15′), Davy Klaassen (45+1′), Mohammed Kudus (63′), Devyne Rensch (83′)
EXCELSIOR: Van Gassel; Horemans (Markelo 74′), El Yaakoubi, Nieuwpoort, Awoudja, Tjoe-a-On; Goudmijn, Koopmeiners, Lamprou (Van Duinen 74′); Azarkan (Kharchouch 84′), Driouech
AFC AJAX: Rulli; Rensch, Álvarez, Timber, Wijndal; Taylor, Klaassen (Conceiçao 61′), Berghuis (Bassey 79′); Tadić, Bergwijn; Kudus