Podsumowanie

Ajax rozpaczliwie bronił się przez 90 minut meczu na Anfield, ale w samej końcówce stracił cenny remis.

Pierwsze minuty meczu na Anfield zdecydowanie należały do gospodarzy, którzy narzucili swoje tempo gry i utrzymywali się przy piłce. Amsterdamczycy dość chaotycznie się bronili i wybijali piłki jak najdalej od swojej bramki. Pierwszy kwadrans spotkania wyglądał właśnie tak i to The Reds mieli znaczną przewagę, ale z której na szczęście nie wynikało niemal żadne zagrożenie. Ajax nie potrafił się jednak utrzymać przy piłce i opanować panującego w drużynie chaosu. W 17 minucie piłka wpadła już jednak do bramki, po kolejnym fatalnym zachowaniu defensywy. Pojedynek przegrał Timber, a piłkarski kryminał odstawił Blind, który totalnie nie pokrył Salaha i był dobre 10 metrów od Egipcjanina, który spokojnie pokonał Pasveera.

W 22 minucie The Reds byli bliscy podwyższenia na 2:0. Po wygranej główce Van Dijka w polu karnym piłkę w polu karnym na klatkę skelił Diaz. Skrzydłowy dobrze uderzył, ale minimalnie chybił, co uratowało Ajax, bo Pasveer nie miałby najmniejszych szans. Po chwili z dystansu potężnie uderzał Jota, ale również nie trafił w bramkę. W 27 minucie Joden doprowadzili do bardzo niespodziewanego wyrównania. Jedno dobre podanie za linię obrony do Berghuisa wystarczyło do zaskoczenia obrony Liverpoolu. Steven zagrał na środek pola karnego, gdzie Bergwijn zostawił piłkę Kudusowi. Reprezentant Ghany z bardzo trudnej pozycji uderzył potężnie i ściągnął pajęczynę z okienka bramki Alissona. W 35 minucie znowu bardzo poważnie zapachniało golem. Van Dijk wygrał pojedynek główkowy po rzucie rożnym, uderzył bardzo dobrze, ale świetną interwencją popisał się Pasveer i uratował kolegów przed utratą drugiego gola. W 42 minucie doświadczony golkiper znowu został bohaterem Ajaksu broniąc dwa uderzenia Alexanda Arnolda z pola karnego.Druga połowa rozpoczęła się bez zmian i niestety bez zmian w nastawieniu Ajaksu. To Liverpool już od pierwszej minuty ruszył do przodu,

a Joden rozpoczęli w panice wybijać piłki. Bardzo szybko to rozpaczliwe wybicie mogło jednak przynieść…gola. Do przodu z piłką wyrwał Bergwijn, zagrał w pole karne do Kudusa, ale ten nie oddał strzału, padł w polu karnym, ale zdaniem sędziego nie doszło do żadnego złamania przepisów. W 54 minucie kolejna interwencję zaliczył Pasveer, ale tym razem łatwo złapał uderzenie Elliota z za pola karnego. Po godzinie gry przewaga Liverpoolu można powiedzieć nieco zmalała. Gospodarze dalej prowadzili grę, ale posiadanie piłki nieco się wyrównało, a w grze The Reds nie było aż tak dużo energii. Oczywiście rywale w dalszym ciągu dominowali, prowadzili grę i nękali okolice bramki Pasveera. Ekipa Schreudera nie potrafiła na to odpowiedzieć w najmniejszym stopniu. W 67 minucie boisko opuścił Deyvne Rensch, a jego miejsce zajął Jorge Sanchez.

W 75 minucie Ajaksowi w końcu udało się wyprowadzić jakąś akcję i znowu mogło to skończyć się golem. Po dośrodkowaniu Tadicia głową akcję zamykał Blind, ale piłka minęła lewy słupek bramki Allisona, który tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Na dziesięć minut przed końcem miejsce Taylora zajął Grillitsch. W 82 minucie Joden kolejny raz uciekli spod topora, kiedy po zagraniu Salaha doskonałą okazję miał Nunez, ale już z pola karnego nie zmieścił piłki w bramce Pasveera. Dwie minuty później kolejny cud uratował Joden przed utratą gola, kiedy Nunez szukał zagrania wzdłuż bramki po ograniu Timbera, ale ktoś strącił piłkę zmierzającą na nogę Diaza. Po chwili Schreuder zdecydował się na trzecią i ostatnią zmianę, a Brobbey zmienił Kudusa. Niestety Ajax nie wytrzymał i w 88 minucie piłka w końcu wpadła do bramki Pasveera, kiedy po rzucie rożnym w polu karnym najlepiej odnalazł się Joel Matip.

Liverpool FC 2:1 Ajax Amsterdam

1:0 Salah, 1:1 Kudus, 2:1 Matip

Ajax: Pasveer; Rensch (Sánchez 68′), Timber, Bassey, Blind; Álvarez, Taylor (Grillitsch 80′); Tadić, Berghuis, Bergwijn; Kudus (Brobbey 86′).