Prawie się udało, jednak Ajax w doliczonym czasie stracił prowadzenie i ostatecznie zremisował z NEC Nijmegen w ramach 22. kolejki Eredivisie. Realnie patrząc remis i tak jest korzystnym wynikiem dla gospodarzy. Goście przyjechali z zamiarem zwycięstwa i mogli się o nie pokusić – to oni stworzyli więcej klarownych sytuacji.
W pierwszych kilku minut na Johan Cruijff ArenA nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Stadion ożył w 7. minucie, kiedy Ajax niespodziewanie objął prowadzenie. Brobbey, w swoim stylu, zastawił się w polu karnym będąc plecami do bramki i podał Jaydonowi Banelowi. Strzał debiutującego dziś od pierwszej minuty zawodnika znalazł drogę do bramki, po drodze jeszcze dotykając Brobbeya. W efekcie najlepszy strzelec Ajaksu mógł dopisać sobie kolejnego gola.
Po golu otwierającym spotkanie to nie Ajax, ale NEC lepiej weszło w mecz. Zespół Rogiera Meijera miał szansę kilka chwil po utracie gola by doprowadzić do remisu. Bart van Rooij miał dużo miejsca na oddanie strzału, jednak Diant Ramaj sparował jego uderzenie. W 27. minucie NEC ponownie zagroziło bramce gospodarzy. Były zawodnik Ajaksu, Sontje Hansen, został znalazł się w dobrej sytuacji by wyrównać. Jednak Ramaj był czujny i obronił jego strzał. W 44. minucie kolejną dobrą okazję miał Hansen, jednak napastnik znajdował się na pozycji spalonej.
NEC widziało słabość Ajaksu i przekonująco rozpoczęło drugą połowę. W 47. minucie stworzyli sobie świetną sytuację. Koki Ogawa uderzył głową po dośrodkowaniu i akcji lewą stroną Hansena. Strzał minął jednak w niewielkiej odległości bramką Ramaja. Gościom brakowało kropki nad “i”, ale zmieniło się to w 61. minucie. Ostre dośrodkowanie gości w pole karne sprawiło, że Jorrel Hato musiał interweniować, ale po jego wślizgu piłka znalazł się w bramce Ajaksu.
Van ‘t Schip uznał, że pora na posiłki. Na boisku pojawili się Forbs, Van den Boomen i Martha. Ale kolejną sytuację miało NEC. Dośrodkowanie Youri Baasa trafiło do Calvina Verdonka. Obrońca NEC próbował przewrotką, ale Ramajowi ponownie udało się wyjść z opresji. Chwilę później, gdy Lasse Schöne wszedł na boisko z ławki NEC, Forbs dał Amsterdamczykom prowadzenie 2:1. Po złym zagraniu Schöne, piłkę przejął Ajax. Portugalczyk wbiegał niekryty w pole karne i został obsłużony podaniem przez Brobbeya. Było tu trochę szczęścia gdy w końcowej fazie akcji skrzydłowy już się przewracał, ale koniec końców upadając udało się jeszcze celnie uderzyć piłkę do bramki Cillessena.
W 88. minucie podopieczni Johna van ‘t Schipa znowu mieli szczęście po swojej stronie, gdy rzut wolny wykonywał Schöne. Duńczyk uderzył mocno i trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry Julian Rijkhoff zadebiutował w Eredivisie, wchodząc za Brobbeya. A w ostatnich sekundach Ajax pozwolił by zwycięstwo wymknęło mu się z rąk. González wykorzystał dośrodkowanie Schöne, który zrehabilitował się za swój błąd. VAR orzekł, że Ogawa nie był na spalonym i w efekcie Ajax stracił cenne dwa punkty.
Ajax zagrał kolejny rozczarowujący mecz, notując przy tym nieco lepsze posiadanie piłki (53% – 47%) i oddając mniej strzałów (celne 4-7, niecelne 1-5) od gości.
Ajax Amsterdam 2:2 NEC Nijmegen
Brian Brobbey (7′), Carlos Forbs (79′) – Jorrel Hato (61′, sam.), Rober González (90+5′)
AFC AJAX: Ramaj; Gooijer, Rensch, Šutalo, Hato; Henderson, Tahirović (Van den Boomen 65′); Banel (Forbs 57′), Taylor (Martha 65′), Hlynsson; Brobbey
NEC: Cillessen; van Rooij (González 85′), Sandler, Verdonk, Baas (Pereira 76′); Hoedemakers (Schöne 76′), Proper (Sow 85′); Hansen (Olden Larsen 76′), Chery, Sano; Ogawa