Ajax zaskoczył formą i rozbił Rangersów w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Idealna pierwsza połowa i kontrolowana druga wystarczyły do pokonania Szkotów aż 4:0.

Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do Ajaksu, który długo utrzymywał się przy piłce i szukał sobie okazji do zdobycia gola. Defensywa Rangersów spisywała się jednak dobrze i przecinała wszelkie próby wejścia pod bramkę. Przełamanie nadeszło w 16 minucie, kiedy Joden wywalczyli rzut rożny. Piłkę z kornera posłał w pole karne Berghuis, a celnym uderzeniem głową popisał się Alvarez, który był praktycznie nie pilnowany w polu karnym. W 21 minucie gospodarze zagrali naprawdę niezłą akcję, którą indywidualnie zapoczątkował Kudus. Reprezentant Ghany odegrał do Tadicia, który znalazł w polu karnym Renscha, ale jego uderzenie z ostrego kąta nie mogło zaskoczyć bramkarza, który sparował piłkę na rzut rożny.

W 27 minucie Ajax powinien prowadzić 2:0, ale fantastyczną akcję zmarnował Rensch. Seria szybkich i krótkich podań wyprowadziła prawego obrońcę w zasadzie na sytuację sam na sam, ale ten przymierzył fatalnie i posłał piłkę daleko od bramki. Po chwili Joden mogli mieć kolejną wielką szansę, ale tym razem nie popisał się Tadić. Serb bardzo źle rozprowadził piłkę po doskonałym wślizgu Kudusa, który odebrał piłkę defensorowi Rangersów. W 32 minucie piła zatrzepotała w bramce gości po raz drugi. Po podaniu Kudusa na strzał z pola karnego zdecydował się Berghuis, a piłka odbiła się od obrońcy i całkowicie zmyliła bramkarza. Nie minęły dwie minuty, a Joden prowadzili już 3:0! Niesamowitym strzałem z pola karnego popisał się Kudus, a piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki Mcgregora. W 40 minucie niezły strzał z dystansu oddał Taylor, ale bramkarz tym razem był na swoim miejscu i odbił futbolówkę. W 43 minucie do pozycji strzeleckiej w polu karnym nieco szczęśliwie doszedł Tadić, ale uderzenie kapitana również zdołał odbić dobrze bramkarz.

Drugą połowę Amsterdamczycy bez zaskoczenia rozpoczęli w takim samym zestawieniu. Pierwszy kwadrans drugiej połowy wyglądał jednak podobnie do pierwszej części meczu. Ajax przeważał całkowicie, dominował i kontrolował grę, ale z tej kontroli i przewagi nie wynikało nic ciekawego. W 64 minucie z obrońcami gości zabawił się Kudus. Reprezentant Ghany długo dryblował między Szkotami, ale tuż przed bramką nie zdołał oddać strzału na skutek dobrej interwencji jednego z rywali. W 67 minucie do doskonałej sytuacji w polu karnym po odegraniu Tadicia doszedł Berghuis, ale ostatecznie arbiter i tak wskazał na pozycję spaloną strzelca gola numer dwa.

Niestety na dwadzieścia minut przed końcem w sercach kibiców Rangers narodziła się nadzieja, kiedy Pasveera przepięknym uderzeniem pokonał Barisić. Na całe szczęście gol nie został uznany, bowiem w początkowej fazie akcji sędzia liniowy nie dopatrzył się bardzo wyraźnego spalonego. Niestety druga połowa była w wykonaniu Amsterdamczyków znacznie słabsza. Ajax nie forsował tempa i nie dążył do zdobywania kolejnych bramek, co na pewno było nieco rozczarowujące, bo pierwsza połowa obudziła apetyty wszystkich. W 79 minucie na 4:0 podwyższył Bergwijn. Joden wykorzystali fatalny błąd Rangersów w rozegraniu piłki, po którym Bergwijn wyszedł na sytuację sam na sam z bramkarze, minął go, a następnie posłał piłkę do pustej bramki. Przy tym trafieniu skrzydłowy mocno jednak ucierpiał, padł na murawę i potrzebował pomocy medycznej. W tym samym momencie Schreuder w końcu zdecydował się na zmiany. Baas zmienił Blinda, a miejsce Bergwijna zajął Ocampos. Na murawie zameldował się jeszcze Klaassen, który zmienił Berghuisa. W 88 minucie Alfred dokonał jeszcze dwóch roszad, a Sanchez zmienił Alvareza. W miejsce Kudusa zameldował się zaś Brobbey.

Ajax Amsterdam 4:0 Rangers FC

17. Álvarez, 32. Berghuis, 33. Kudus, 80. Bergwijn

AFC AJAX: Pasveer; Rensch, Timber, Bassey, Blind (81. Baas); Álvarez (88. Sánchez), Taylor, Berghuis (81. Klaassen); Tadić, Kudus (88. Brobbey), Bergwijn (81. Ocampos).

RANGERS FC: McLaughlin; Tavernier (46. King), Goldson, Sands, Barisic; Lundstram, Kamara (78. Davis), Tillman (46. Jack); Wright (46. Matondo), Colak, Kent.

Zostaw komentarz