Na rozpoczęcie rundy wiosennej Ajax pokonał w Deventer miejscowe Go Ahead Eagles 3:2. Jeśli ktoś jednak liczył, że zespół pokaże lepszą grę na starcie drugiej części sezonu to się przeliczył. Mimo strzelenia trzech goli, trzy punkty jadą do Amsterdamu głównie dlatego, że świetne zagrał Ramaj i szczęście było po stronie gości.
Obie drużyny mecz rozpoczęły energicznie, a gra toczyła się pod obiema bramkami. W początkowej fazie meczu Ajax miał niewielkie szanse dzięki Brobbeyowi i Kennethowi Taylorowi. To samo można jednak powiedzieć o Go Ahead Eagles, gospodarze byli niebezpieczni dzięki Adekanye i prawym obrońcy Deijlu. Chwilę później Steven Bergwijn strzałem z dwudziestu metrów zmusił bramkarza Jeffreya de Lange do wysiłku.
Po 27 minutach gry goście objęli prowadzenie. Bergwijn ostro dośrodkował z lewej strony a Brobbey sfinalizował akcję. Mecz do tego momentu był wyrównany, a Ajax także nie przejął kontroli po pierwszym golu. Gospodarze widząc, że Ajax po przerwie między rundami cierpi także na te same bolączki, mogli zatem spróbować wrócić do gry. Kapitan Bas Kuipers dwukrotnie zagroził Ajaksowi, ale nie potrafił umieścić piłki w siatce.
Gospodarze jednak nadal atakowali i po tym, jak Oliver Edvarsen nie trafił do bramki będąc w sytuacji sam na sam z Ramajem, Victor Edvardsen zdołał zdobyć wyrównującego gola w 44. minucie. Po serii niewykorzystanych okazji Szwed strzelił mocno i wysoko pod poprzeczkę i tym samym zapisał na swoim koncie wyrównującego gola. Dodajmy – gola całkowicie zasłużonego. Wydawało się, że Ajax zupełnie stracił kontrolę nad meczem, ale w doliczonym czasie gry ponownie objął prowadzenie. Tahirović zdobył bramkę po dobry wykończeniu i rzucie wolnym w wykonaniu Stevena Berghuisa. Tym samym Ajax schodził na przerwę z prowadzeniem 2:1.
Po przerwie z konieczności Josip Šutalo już nie wrócił na boisko. Na placu gry w jego miejsce van ‘t Schip wprowadził Jakova Medicia. Obraz gry niewiele się zmienił, gospodarze dążyli do remisu i cel osiągnęli w 58. minucie meczu. Joris Kramer zaskoczył Ramaja po asyście klatką piersiową Willumssona. Ajax zawodził i pięć minut później Go Ahead Eagles było bliskie wyjścia na prowadzenie. Ramaj wyszedł jednak zwycięsko w sytuacji, w której stanął twarzą w twarz z Victorem Edvardsenem.
Gospodarze stwarzali klarowniejsze sytuacje ale to Ajax Ajax ponownie objął prowadzenie. Po akcji gości Rensch posłał piłkę w dalszy róg – 3:2.
Nie trzeba było długo czekać, aż ekipa z Deventer stworzy kolejną sytuację do strzelenia gola. Ramaj musiał ponownie interweniować po strzale Edvardsena. W doliczonym czasie gry Go Ahead Eagles ponownie było zmiany wyniku. Sylla Sow mocno huknął z linii pola karnego – po tym strzale piłka trafiła w poprzeczkę, a Ajax utrzymał prowadzenie. Chwilę później goście próbowali skontrować, ale bez rezultatów. Napięcie na De Adelaarshorst utrzymywało się do ostatniej sekundy, ale sędzia Pol van Boekel zasygnalizował ostatni gwizdek po 96 minutach meczu.
Ajax rozpoczyna rok 2024 od wyjazdowego zwycięstwa nad Go Ahead Eagles. Cieszą trzy punkty i zmniejszenie dystansu do Twente do dziewięciu punktów, poprawy w grze drużyny jednak nie widać.
Go Ahead Eagles 2:3 Ajax Amsterdam
Victor Edvardsen (44′), Joris Kramer (58′) – Brian Brobbey (27′), Benjamin Tahirović (45+3′), Devyne Rensch (72′)
GAE: De Lange; Deijl, Amofa (Baeten 80′), Kramer, Kuipers; Linthorst (Breum 60′), Willumsson, Rommens; Adekanye (Sow 80′), V. Edvardsen, O. Edvardsen
AFC AJAX: Ramaj; Rensch, Šutalo (Medić 46′), Hato, Sosa; Tahirović, Taylor (Gooijer 85′), Hlynsson (Forbs 61′); Berghuis, Brobbey (Akpom 77′), Bergwijn
2 Comments
by Adam
Mam nadzieję, że mówi to tyle, że możliwe, że był najczęściej przy piłce z naszych zawodników 🙂 . To by mniej więcej oddawało to co dziś działo się w Deventer…
by Kilof
Jeżeli po wygranym meczu, w jego opisie więcej razy czytamy nazwisko bramkarza, niż piłkarzy z pola Ajaksu, to wiedz, że nic nie wiadomo.