Jeśli ktoś lubi emocje to może czuć się w pełni usatysfakcjonowany po rewanżowym meczu eliminacji Ligi Europy rozegranym w Amsterdamie. Ajax na własne życzenie przegrywał 0:1 w regulaminowym czasie i, w skutek braku rozstrzygnięcia w dogrywce,  doprowadził do rzutów. A podczas nich emocje kibiców wielokrotnie sięgały zenitu. Ostatecznie po 17 seriach to klub z Amsterdamu zameldował się w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Europy.

Ajax zanotował bardzo słaby początek, ale dość szybko opanował sytuację i na przestrzeni całego meczu był zespołem wyraźnie lepszym. Problem był tylko jeden – skuteczność, a raczej jej brak. Sam Akpom powinien zamknąć sprawę awansu, mając kilka dobrych na to szans. Reszta zespołu także poszła w jego ślady i zmarnowała wiele dogodnych okazji. Sytuacje zmarnowane zemściły się w przedostatniej minucie regulaminowego czasu – Panathinaikos, trochę przypadkowo, wykorzystał jedną ze swoich niewielu okazji.

Dogrywka, mimo zmian, nie przyniosła rozstrzygnięcia i zwieńczeniem tego dwumeczu były rzuty karne.

Podczas gdy kibice zachodzili w głowę jak można było w ogóle do nich dopuścić, piłkarze podczas nich zafundowali im jeszcze większą huśtawkę. Początkowo wydawało się, że zawodnicy z Amsterdamu odzyskali skuteczność i pewnie egzekwowali jedenastki. Jednak w najważniejszych momentach piłkarze przedłużyli to co pokazywali w całym meczu. Za każdym razem gdy piłkarz gospodarzy podchodził do, wydawało się, kończącej serii, nie wykorzystywał jej – albo dobrze, podobnie jak w całym spotkaniu, bronił Drągowski, albo zawodnik Ajaksu przestrzelał. Nieprawdopodobne, ale taka sytuacja powtarzała się kilkakrotnie, aż doszło do tego, że także Ajax był na “musiku”. Pasveer jednak robił co mógł i ostatecznie to on został bohaterem tego meczu – w 17. serii do piłki podszedł Gaaei i zakończył dwumecz na korzyść Amsterdamczyków. Młody piłkarz wykorzystał dwie swoje jedenastki. W przeciwieństwie do Brobbeya, który obie zmarnował.

Po niesamowitym meczu Ajax okazał się lepszym z tej pary. Żadne słowa tak naprawdę nie oddadzą tego co się działo tego wieczoru w Amsterdamie. Nie raz będziemy jeszcze ten mecz wspominać bo w sensie dramaturgii był niesamowity. Jeśli chodzi zaś o poziom (przede wszystkim skuteczności) to było zupełnie odwrotnie.

 

Ajax Amsterdam 0:1 Panathinaikos (1:1 dwumecz) (13:12 rzuty karne)

0-1 Tete (89′)

AJAX: Pasveer; Rensch (Bergwijn 110′), Sutalo, Baas, Hato (Brobbey 99′); Henderson, Taylor, Fitz-Jim (Van den Boomen 71′); Berghuis (Gaaei 71′), Akpom (Traoré 60′), Forbs (Godts 60′)

Panathinaikos: Dragowski; Kotsiras (Vagiannidis 68′), Ingason, Jedvaj, Mladenovic; Cerin (Vilhena 82′), Aráo (Maksimovis 82′) ; Mancini, Bakasetas (Zeca 98′), Duricic (Tete 68′); Ioannidis (Jeremejeff 75′)

Zostaw komentarz