Ajax po najlepszym meczu w sezonie pewnie pokonał ostatnie w tabeli Vitesse w 13. kolejce Eredivisie. W Amsterdamie gospodarze strzelili pięć bramek jednocześnie nie tracąc żadnej i grając długimi momentami ładny dla oka futbol.
Ajax szybko wziął się do roboty i już w trzeciej minucie Hato dał prowadzenie drużynie na Johan Cruijff Arena. Świeżo upieczony reprezentant Holandii rozpoczął i zakończył płynny ataku Ajaksu. Nim piłka ponownie trafiła do obrońcy, z lewej strony otrzymał ją Steven Bergwijn. Skrzydłowy dobrze wypatrzył wbiegającego w pole karne Hato a ten, przytomnym strzałem z pierwszej piłki, dał gospodarzom prowadzenie. Hato będzie dobrze wspominał to spotkanie – Ajax zagrał na zero z tyłu, a dla niego był to pierwszy gol w barwach Ajaksu. Pięć minut później po dobrej akcji i wykończeniu Vitesse, piłka znalazła się w bramce gospodarzy. Po długim podaniu Saïd Hamulic sprytnie posłał piłkę nad Ramajem. Sędzia liniowy zasygnalizował spalonego, jednak było to mocno wątpliwe. VAR długo analizował tę sytuację, ale w końcu nie znalazł dowodów, by podważyć decyzję sędziego.
Kilka minut później Ajax wyprowadził kolejny cios. Benjamin Tahirovic fantastycznie podał do Kennetha Taylora. Ten ostatni, będąc w polu karnym, zagrał do tyłu do Kristiana Hlynssona. Będąc twarzą w twarz z bramkarzem, Eloyem Roomem, Islandczyk nie zawiódł i pewnie posłał piłkę do bramki gości. W dalszej części pierwszej połowy obie drużyny miały po kilka okazji do zdobycia bramki, lecz żadna z nich nie przełożyła się na zmianę wyniku. Trzeba jednak zaznaczyć, że to sytuacje Amsterdamczyków miały w sobie większy potencjał bramkowy.
Ajax grał szybko i swobodnie i to się nie zmieniło po przerwie. W pięćdziesiątej minucie było już 3:0 po samobójczej bramce Dominika Oroza. Berghuis mocno i nisko podał do Taylora, który sprytnie przepuścił piłkę do Akpoma. Jednak to nie napastnik odbił piłkę, a obrońca Oroz próbując ratować sytuację i tym samym zaskoczył swojego golkipera.
O ile Vitesse jeszcze przed przerwą podjęło rękawice i potrafiło stworzyć jakieś zagrożenie pod bramką gospodarzy, to w drugiej połowie widzieliśmy już tylko bezradność tej drużyny. A zespołowi van ‘t Schipa w tym meczu nie wystarczyło takie prowadzenie i absolutnie nie zadowolił się wynikiem 3:0. W 56. minucie gola na liście strzelców zapisał się także Akpom. Berghuis z rzutu rożnego skierował piłkę na dalszy słupek, a napastnik z ostrego kąta potrafił pokonać Rooma. To jednak jeszcze nie był koniec. W 67. minucie drużyna z Amsterdamu zdobyła kolejną bramkę. Wszystko dzięki akcji Berghuis-Taylor z lewej strony boiska. Ten ostatni finalizując ją, sprytnie podłożył przeciwników w polu karnym i dobrze wykończył.
Przy prowadzeniu 5:0 Van ‘t Schip dokonał zmian i tym samym Carlos Forbs, Georges Mikautadze, Mika Godts oraz Jakov Medic otrzymali od trenera czas gry. A dziesięć minut przed końcem także Salah-Eddine wszedł na boisko. Pozostała część meczu nie obfitowała już jednak w znaczące wydarzenia.
Tak oto w ten sobotni wieczór piłkarze Ajaksu zafundowali sobie i kibicom miły wieczór. I choć po drugiej stronie boiska było to tylko Vitesse, to w przekroju całego meczu wyglądało to już podobnie, jak zazwyczaj wygląda spotkanie gdy na Johan Cruijff Arena gościmy drużynę z dołu ligowej tabeli. Teraz wypada potwierdzić progres i zrobić kolejny krok naprzód. Już w czwartek czeka nas wyzwanie większego kalibru – Olympique w Marsylii.
Ajax Amsterdam 5:0 Vitesse Arnhem
Jorrel Hato (3′), Kristian Hlynsson (12′), Dominik Oroz (sam. 50′), Chuba Akpom (56′), Kenneth Taylor (67′)
AFC AJAX: Ramaj; Gaaei, Rensch, Hato, Martha; Tahirović (Medić 75′), Hlynsson (Forbs 68′), Taylor (Salah-Eddine 83′); Berghuis (Godts 75′), Akpom (Mikautadze 68′), Bergwijn
VITESSE: Room; Oroz, Isimat-Mirin, Hendriks, Cornelisse; Tielemans, Kozlowski, Meulensteen (Domgjoni 46′); Manhoef, Hamulic, Boutrah